Ania przegrała z FIP-em

Przegrała z FIP-em tak jak Tinka i Toto

FIP to inaczej nazywając zakaźne zapalenie otrzewnej. Objawy i przebieg choroby mogą być różne. W postaci bezwysiękowej – choroba rozwija się powoli, doprowadzając do powstania ropnych ziarniniaków zapalnych w różnych narządach. Częściej występuje FIP w postaci wysiękowej. Do jej powstania przyczynia się powstawanie kompleksów immunologicznych powstałych w czasie odpowiedzi immunologicznej na obecność wirusa we krwi.

Doprowadza to do niszczenia śródbłonka naczyń kapilarnych w nerkach, wątrobie i mózgu. Takie uszkodzenie naczyń powoduje wzrost ich przepuszczalności i przechodzenia płynów do przestrzeni pozakomórkowej i gromadzenia w jamach otrzewnowej i opłucnej dużych ilości wysięku zapalnego, doprowadzając do wodobrzusza.

Dodam, że Ania miała wodobrzusze, a Tinka wcześniej miała również płyn w płucach. Postać wysiękowa postępuje bardzo szybko i potrafi w dosłownie kilka dni doprowadzić zwierzę do śmierci. U Ani było to 3 może 4 dni (!) Tinka walczyła dużo dłużej.

Korzystając z informacji i ceny jaką udało mi się znaleźć w internecie (podanej przez Fundacja Felineus):

„W kwietniu 2019 roku, grupa naukowców z Uniwersytetu w Californii opublikowała na łamach Journal of feline medicine and surgery przełomowe wyniki badań: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6435921/. Analog nukleozydu GS-441524- związek, który ma zdolność do hamowania replikacji koronawirusa, związek, który jak wykazały badania jest skuteczny w walce z FIP i daje nadzieję na życie.””Kuracja GS trwa 84 dni, a dawka leku zależy od masy ciała kota. Koszt jednej pełnej kuracji waha się od 7000 do nawet 15000 zł.”

Dodam też, że przy tej chorobie ogromne znaczenie ma u kota stres. Zmiana warunków, ludzi, otoczenia, życie w stadzie. Praktycznie nie słyszałam o zachorowaniach u kotów, które żyją jako jedynaki, bądź w dwupaku.
Nawet w gabinecie usłyszałam stwierdzenie, że w tym roku notuje się dużo większą ilość zachorowań na FIP niż w latach poprzednich. Są to jednak spostrzeżenia wynikające z doświadczenia w pracy. Statystycznego opracowania na razie nie widziałam.
Sami więc rozumiecie, że przy takich cenach, ta choroba nadal jest traktowana jako nieuleczalna .

I jeszcze taka refleksja mi się rodzi, że niestety oprócz panleukopenii, u moich podopiecznych kociaków, powinnam się bać również FIP-a. Od pięciu lat mojego wolontariatu dla kotów, przyszło mi się z nim zderzyć dopiero w tym roku, roku 2019.

Dodaj komentarz

kociska i psiska z powiśla dąbrowskiego
kociska i psiska z powiśla dąbrowskiego
Kociska i Psiska z Powiśla Dąbrowskiego